Świąteczne przygotowania sarenki Amelki
Joanna Winiecka-Nowak
Sarenka Amelka bardzo lubiła przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Pieczenie ciast, strojenie domu, pakowanie prezentów – same przyjemności. Tym razem miało być jeszcze lepiej. Po raz pierwszy Amelka urządzała święta we własnym domu, do którego
Na tydzień przed Wigilią Amelka rozpoczęła wielkie porządki. Trzepała dywaniki, myła podłogi, ścierała kurze. Najlepsze – mycie i strojenie okna – zostawiła na sam koniec. Zamierzała powycinać kolorowe ozdoby z bibułek – śnieżynki i choinki, gwiazdeczki i dzwoneczki. Kiedy przykleiła pierwsze gwiazdki do szyby, zauważyła coś niepokojącego. Środkiem leśnej ścieżki szedł mały zajączek, popłakując głośno. Amelka nie zastanawiała się długo. Wybiegła z domu i zapytała:
– Co się stało Szaraczku? Czemu tak płaczesz?
Maluch chlipnął głośno i odpowiedział:
– Zgubiłem się. Chciałem pozbierać piękne szyszki dla mamy, ale tak długo chodziłem po lesie, że teraz już nie wiem, którędy wracać do domu.
O poranku sarenka poszła na targ. Kupiła mąkę, mak, miód i wiele innych pyszności potrzebnych do wypieków. Kiedy wracała do domu, zauważyła małe sikorki wpatrujące się w okno cukierni.
– Co, skrzydlaczki? Nie możecie się doczekać wieczornej uczty? – zażartowała Amelka.
– Nie, w tym roku nie będziemy mieć żadnej uczty, tylko trochę okruszków. Skończyły się zapasy w naszej spiżarni i mama powiedziała, że nie mamy za co kupić nowych. Ale możemy sobie tu pooglądać różne pyszności, prawda? – zaćwierkał jeden z ptaków.
Amelka przytaknęła i pośpiesznie udała się do domu. Wycinała z ciasta piękne pierniki, piekła makowiec i przez cały czas myślała o głodnych zwierzętach. W końcu podjęła decyzję. „Nie będę już piekła sernika. Zamiast tego pójdę do dziupli sikorek i zaniosę im trochę jedzenia”. Zapakowała połowę swoich wypieków i wyszła. Wieczorem, leżąc już w łóżku, pomyślała: „Jutro Wigilia i strojenie choinki. Już więcej nic nie zdążę przygotować do jedzenia. Ale przynajmniej sikorki nie będą głodne”. I zasnęła.
Wczesnym rankiem, kiedy było jeszcze ciemno, Amelka poszła do
Srebrzystego Boru po choinkę. Rosły tam najpiękniejsze drzewka w całej okolicy. Chciała na pierwsze święta mieć naprawdę wyjątkowe drzewko. Zwłaszcza że ozdoby okienne i poczęstunek będą raczej skromne. Kiedy dochodziła już do skraju swojego lasu, usłyszała głośne stękanie. Ujrzała przed sobą trzy małe myszki ciągnące sporą choinkę.
– Co robicie maluchy? Nie jest wam za ciężko? – zainteresowała się Amelka.
– Nie… No… Trochę… – pisnęła najmniejsza z nich. – Ale musimy pomóc w przygotowaniach do świąt. Tata ma złamaną nogę, a mama urodziła nam wczoraj rano trzy siostrzyczki i też nie mogła przyjść.
– Pomogę wam zanieść drzewko do domu – zdecydowała szybko Amelka. – Wskakujcie mi na plecy.
Amelka nie tylko przetransportowała choinkę. Pomogła też mysiej rodzinie w sprzątaniu i strojeniu norki. Sama za to po powrocie do swojego domu zdążyła już tylko wybrać małą choineczkę z pobliskiego zagajnika. Ustawiła przy nim stolik ze skromnym poczęstunkiem i spojrzała na kiepsko ustrojone okno. Humor jej się zupełnie popsuł. „Zawiodłam moją rodzinę. Chciałam doskonale przygotować moje pierwsze święta, a tu nic mi się nie udało”. I już miała się rozpłakać, kiedy otwarły się drzwi i do domu wkroczyli rodzice oraz bracia Amelki.
– Witaj, córeczko! – powiedział tata. – Jestem z ciebie bardzo dumny! Zwierzęta w lesie opowiedziały mi przed chwilą o tym, jak pomogłaś zajączkowi, sikorkom i rodzinie myszy. To były najlepsze przygotowania przedświąteczne, na jakie mogłaś się zdecydować!
I wtedy właśnie Amelka poczuła, że w jej sercu zaczęły się prawdziwe święta.
https://www.malyprzewodnik.pl/Archiwum/2014/12-2014/Hop-Do-bajki-skok/Swiateczne-przygotowania-sarenki-Amelki

















